< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA
Tullio Avoledo - Krucjata dzieci

Okładka powieści 'Krucjata dzieci' Autor: Tullio Avoledo
Tytuł: Krucjata dzieci
Tłumaczenie: Piotr Drzymała
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 2017
Liczba stron: 372
ISBN: 978-83-65743-52-7

Gdybym miał - w oparciu o komentarze czytelników w sieci - wskazać najbardziej nielubianą przez nich powieść polskiej edycji Uniwersum Metro 2033, to byłaby to powieść Tullio Avoledo Korzenie niebios. I w sumie nie wiadomo konkretnie za co.

Rzekomą dla tego cyklu powieści wtórność można znaleźć w wielu innych tytułach, w których osią fabuły musi być metro i wychodzący z niego stalkerzy. A jeśli nie oni to diggerzy, by na starcie czymś się wyróżnić. Mam jednak własną teorię, która tłumaczy taki stan rzeczy. To popularny wśród wąskiej, ale obytej w internetach grupy młodych czytelników (późna szkoła średnia i wczesne studia) gimboateizm, na który jak płachta na byka działa już samo wspomnienie o Watykanie i kościele katolickim. A co dopiero fakt, że powieść z Uniwersum Metro 2033, może mieć za głównego bohatera katolickiego księdza.

Można by to jakoś zrozumieć. Czas pokolenia JP2, które tak naprawdę istniało tylko w grzejących temat mediach i w głowach podpinających się pod ten trend polityków, już się skończył i teraz nadszedł moment na obrót o 180 stopni. Obłudny i pazerny kler, skompromitowana instytucja myśląca tylko o sobie, a nie o wiernych. Takie przypadki w rękach wprawnego pisarza, jak Robert J. Szmidt (Apokalipsa według Pana Jana, Otchłań), mogą dać mocne tło walki o władzę na gruzach postnuklearnego świata. Ale mogą też zaskrzeczeć niezgrabną propagandą rodem z antyklerykalnych pisemek w jakich publikował Grzegorz Piotrowski. Takie coś od czapy wcisnął Artur Chmielewski w powieść Achromatopsja.

Tymczasem Korzenie niebios, nie dość że ociekają srogim, nawet jak na standardy Uniwersum okrucieństwem, to jeszcze dają bohatera, który nie sadzi co chwila "motywujących cytatów" z Biblii. Ojciec Daniels w tym, wydawać by się mogło, opuszczonym przez Boga świecie stara się w sobie wykrzesać wiarę, by stawić czoła wyzwaniom apokaliptycznych Włoszech. A te oczywiście oparte są na rozgrywce politycznej w samym centrum Watykanu, czy raczej w jego powojennych gruzach.

Natomiast postapszość w powieści Krucjata dzieci uległa większemu zagęszczeniu, zaś Avoledo sprytniej użył motywów paranormalnych. Oczywiście z obecnego punktu widzenia, bo w świecie w którym olbrzymia energia eksplozji nuklearnych została połączona z nanotechnologią broni biologicznej, wszystko jest możliwe. Postnuklearny, zaśnieżony Mediolan aż odstręcza czytelnika swoim brudem i ukrywającym się tu czy tam plugastwem. Do tego ludzie, będący już tylko władcami kupy gruzów, a nie całego świata, nie zachęcają do współczucia i chęci niesienia im pomocy. A już na pewno głoszenia wśród nich Słowa Bożego.

Jeśli czegoś brakuje w drugiej już powieści Avoledo w świecie Metro 2033, to wyrazistych, włoskich "smaków". Lokalnego folkloru, anegdotek i smaczków z kraju w którym toczy się jej akcja. Bowiem po kilku zmianach Krucjata dzieci równie dobrze mogłaby się dziać w Paryżu, Berlinie czy nawet w Warszawie. Zresztą "przepychanki" między nacjami zamieszkującymi mediolańskie metro, bardzo przypominają te z warszawskiej Achromatopsji Chmielewskiego, choć oczywiście oczywiście bez gimboateistycznych wtrętów.

Powieść Krucjata dzieci to ciekawe spojrzenie na Uniwersum Metro 2033. Można jej zarzucić, że autor nie podjął próby zmierzenia się z kwestią, czy jest jeszcze miejsce na wiarę w Jezusa Chrystusa, w świecie który stał się spełnieniem apokaliptycznych wizji św. Jana. Powrót do pogańskich kultów i opętani okrucieństwem religijni szaleńcy to trochę zbyt mało, jak na temat którego podjął się Avoledo. Choć trzeba przyznać że zestawienie katolickiego duchownego po przejściach z żyjącym w postnuklearnym Mediolanie rabinem, to dobry trop by rozwinąć choćby kwestię "gdzie był wtedy Bóg".

Jako że historia ojca Johna Danielsa została rozpisana na trzy powieści, to można mieć nadzieję że Tullio Avoledo nieśpiesznie, choć finalnie rozwinie wszystkie zawiązane wcześniej wątki. Głowica atomowa, którą niesie bohater, coraz bardziej przecież zbliża się do schronów i tuneli Nowego Watykanu. I tym razem na pewno zostanie użyta.

© 2017 Marek 'Squonk' Rauchfleisch

< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA