zjAva II - relacja numer 2

zjAva II

Rzadko kiedy jest tak, że z przyjemnością idę do szkoły, a już w weekend to w ogóle nie do pomyślenia. Jednakowoż zarówno 12 jak i 13 lutego uczyniłem to z niekłamaną radością.

Oczywiście wszystko wymaga poświęceń, tu też trzeba było wstać przed 9, co u mnie w dni wolne graniczy z cudem. Szczęśliwie teren konwentu mam w zasięgu dwudziestominutowego spaceru, więc ze śniadaniem nie musiałem się śpieszyć.

Tak się złożyło, że do akredytacji doczłapałem się dopiero po dziesiątej. W punkcie akredytacyjnym był spory tłok, a przez to rozgardiasz, ale po odstaniu swego w kolejce dostałem pierwszą część nagrody za zwycięstwo w "Schronowym Konkursie zjAvowym" i już mogłem zagłębić się w odmętach szatni.

Od momentu wejścia dało się wyczuć atmosferę, towarzyszącą każdemu udanemu konwentowi: tu jeden z drugim gadają o eRPeGach, tam ktoś oddaje do szatni miecz i szeleszczącą szatę na przechowanie, jeszcze inni rozprawiają o wyższości planszówek nad karciankami :) Ja oczywiście pokornie wziąłem ze sobą trampki na zmianę, ale wiele osób zaopatrywało się w gumiane ochraniacze, co było dość zabawnym widokiem.

Wreszcie, po zdeponowaniu wierzchniego okrycia w szatni, ruszyłem na pierwszą prelekcję jaką miałem w planie. Była to prezentacja bitewniaka w klimacie mojej ulubionej Neuroshimy - NS Tactics. Zasady systemu wydają się być proste i grywalne, a do tego dosyć odświeżające (przynajmniej dla mnie, czyli kogoś kto grywał tylko w mainstreamowe bitewniaki, takie jak Warmłot). Jeżeli uda się jeszcze zrealizować założenie, aby był to "bitewniak na polską kieszeń", to wróżę tej grze spory sukces.

Potem zgłosiłem się na stanowisko Portalu w celu uzupełnienia mojej kolekcji dodatków do NS'a (wzbogaciła się między innymi o niedawno dodrukowanego Gladiatora), oraz, oczywiście, w celu odebrania drugiej części nagrody. Obsługa z początku nie kumała, gdy zapytałem o Dr Rectumaa, ale szybko skojarzyli go z "tym dość ekscentrycznym człowiekiem", który wyłonił się z za rogu. Odebrałem gratulacje z nagrodą, którą okazały się Zombiaki 2 (mea culpa, że nie zgłosiłem się po schronową pieczątkę, ale jakoś tak się potoczyło). Nowe Zombiaki okazały się oczywiście świetną grą, w której trzeba myśleć i kombinować znacznie więcej niż w jedynce.

Następne dwie godziny spędziłem w Gamesroomie. Pograłem z kumplem w Kingpina, który okazał się grą emocjonującą na tyle, że ciężko było się od niego oderwać. Zrobiliśmy też podejście do 51. Stanu, czyli ekonomicznej karcianki w klimatach postapo ze stajni Wydawnictwa Portal. Skończyło się jednak tylko na ogarnięciu zasad, gdyż kolejna prelekcja zbliżała się wielkimi krokami.

Znowu wylądowałem w portalowej sali, by zobaczyć NST w akcji. Do walki stanęło dwóch doświadczonych graczy, którzy dali całkiem niezły pokaz. Ta rozgrywka udowodniła, że nawet na starterze składającym się z pięciu jednostek można nieźle pohulać. Chłopaki z Posterunku dostały wciry od Hegemonistów, którzy świetnie wykorzystali ukształtowanie terenu i pomimo krótkiego zasięgu broni (hehe) zwyciężyli.

Potem przemieściłem się do sali znajdującej się naprzeciwko, by wysłuchać prelekcji o pisaniu scenariuszy grozy. Mało odkrywcze, ale miło się tego słuchało.

I po raz kolejny wróciłem do Portalowców, by posłuchać co tam u nich słychać. Cóż rzec można, aby podsumować: Nowy Jork do Neuroshimy się pisze, RPO się pisze, kilka innych rzeczy się robi, ogólnie praca wre. Z bardziej oryginalnych pomysłów można wymienić to, że już trwają prace nad dodatkiem do 51. Stanu, który ma umożliwić najeżdżanie współgraczy, w celu odebrania im surowców, oraz inne niegodziwe sztuczki. Czekam z niecierpliwością :)

Po takiej jeździe prelekcyjnej byłem na tyle wyczerpany, że do 22 posiedziałem w Gamesroomie grając w różne, lekkie gierki, a potem udałem się na spoczynek do chałupy.

Następny dzień również rozpocząłem śniadankiem, a następnie udałem się kontynuować zjAvę. W niedzielę było już dużo luźniej. Jedyną prelekcją, która przykuła moją uwagę, była ta o prawie i sprawiedliwości w zakręconym świecie Neuroshimy. Jak wiadomo w uniwersum owego systemu jest sporo miejsca na różne, często dość specyficzne prawa, więc prelekcja była zabawna, a także ciekawa. Przy okazji warto wspomnieć, iż powstaje dodatek traktujący właśnie o prawach i sędziach (zarówno tych sprawiedliwych jak i tych mniej).

Następne kilka godzin spędziłem w Gamesroomie, gdzie popykałem w gry bardziej (51. Stan) i mniej sensowne (Tanhauser).

zjAva wypadła świetnie, obsługa była wspaniała, a 500 uczestników nie pomyliło się wybierając właśnie ten konwent jako sposób na spędzenie zimowego weekendu.

Pozdrawiam wszystkich i do zobaczenia na najbliższej zjAvie!

© 2011 Złocki

<< SPOŁECZNOŚĆ | RELACJE I REPORTAŻE