Wędrując poprzez pustkowia...Qbajot


Wędrując poprzez pustkowia...



Wreszcie jesteś, Dziecko Przeznaczenia! Jak tam twoja misja? Czy czujesz lęk przed wędrówką poprzez Pustkowia? Nie czujesz?! Wierz mi, nie raz zeszczasz się w ten twój śmieszny strój, jeśli nie posłuchasz moich wskazówek. Usiądź wygodnie i słuchaj uważnie, gdyż wiedza, którą dziś zdobędziesz może zaważyć na twym losie. Oto spis tych, z którymi możesz zetknąć się na szlaku:

Wojownicy - dwójka dzikusów. Nie zaatakują Cię, chyba, że Ty zaczniesz pierwszy. Nie są niebezpieczni i nie ma ich nawet z czego okraść - mają przy sobie tylko garść monet i zaostrzonych pali.

Kanibale - grupa ludzi mających zamiar wykorzystania Twoją osobę do pewnej ściśle określonej i podstawowej dla organizmu czynności. Chyba nie trzeba wyjaśniać, jakiej? Jeśli dopiero zacząłeś swą podróż, lepiej zwiewaj, gdy tylko ich zauważysz. Jeśli jednak będziesz już doświadczonym wojownikiem, będziesz mógł błyskawicznie zakończyć ich haniebny żywot.

Grupa ognistych gekonów - Nawet zakuci w najlepsze pancerze wojownicy mogą się sparzyć, podczas spotkania z nimi, a co dopiero żółtodzioby. Raz dane było memu przyjacielowi, J@_Qb'owi ujrzeć, jak Ognisty Geckon ,po kilku plunięciach ogniem, nie był w stanie wydobyć z siebie płomienia. Może muszą sobie łyknąć siarki na zapłon?

Kosmici - Wyglądają jak Wanamingos, są groźne jak Wanamingos, chodzą w kupie jak Wanamingos. Na dodatek są radioaktywne. Całe szczęście, że dział na nich broń palna i celny strzał w czułe miejsca, że o serii z Bozara nie wpomnę, ich położy definitywnie. Dla smarkatych traperów, jakim teraz jesteś Dziecko Przeznacznia, - śmiertelnie niebezpieczeństwo. Dla samotnych mistrzów w obsłudze broni palnej - akurat na godną walkę. Dla bandy uzbrojonych po zęby i doświadczonych żołnierzy - prosta rozrywka pomiędzy wizytami w burdelach.

Banda Centaurów - Nie lubię Centaurów. Są zmorą pustkowi - nawet najlepsi wojownicy mogą mieć kłopoty z powaleniem tego plugastwa na ziemię, a żadnego oręża po sobie nie pozostawiają.

Banda Wisielców - Jeśli nie lubię czegoś bardziej, niż Centaurów, to są to Wisielce. Z moich obserwacji wynika, że są to zmutowani potomkowie roślin - tak więc, jeśli jesteś jednym z wegetarianów, to trzymaj się z dala od tej zemsty marchewek.

Kilku wyrzutków walczących z geckonami - Ech.... Ci ludzie nie potrafią okazać wdzięczności! Nie dość, że ubiłem im gekony, to jeszcze mnie zaatakowali! Nie powinni stanowić większego zagrożenia, jeśli pozwolisz im się nawzajem wymordować.

Łowcy niewolników z niewolnikami - te najgorsze męty resztek społeczeństwa, nie są wielkim wyzwaniem, jeśli są w niewielkiej liczbie. Jeśli jednak jako początkujący wojownik napotkasz większą ich grupę, to staraj się umknąć jak najszybciej.

Grupa kupców - Jeden, dwóch, lub więcej handlarzy z dostawą, z którymi można: 1) ubić interes, 2) poćwiczyć umiejętności złodziejskie, 3) postrzelać sobie. Do wybory, do koloru. Oczy wiście, nie wskazane jest rozpoczynanie burd, jeśli się nie jest dobrze w rzemiośle wojennym dobrze obeznanym. Czasem jednak szef tej całej bandy może mieć do Ciebie jakieś uprzedzenie i nie chcieć pohandlować - takich osobników należy uczyć grzeczności i to w sposób, który nie zapomną do końca życia...[które zapwene nie potrwa długo...- dop. J@_Qb]

Kilku bandziorów - grupa ludzi o różnym składzie i uzbrojeniu, choć jeden z nich to zawsze gangster dzierżący starożytnego Thompsona M1928. Zazwyczaj napotkasz ich w okolicach jaskini lwów, jakim jest New Reno. Dla każdego wojownika, który poznał więcej niż podstawy walki, potyczka z nimi będzie wyzwaniem.

Podróżnik - jedna z niewielu przyjaznych na Pustkowiu osób, z którą możesz pogadać.

Resztki armii Mistrza - banda Mutantów, Wisielców i Centaurów. Ambitne wyzwanie, nawet dla silnie uzbrojonych i zahartowanych w walkach drużyn zabijaków. Szczególnie niebezpieczny jest mutant z wyrzutnią rakiet, którego należy definitywnie wyeliminować na początku starcia.

Patrol Enklawy - poznasz ich po metalowym, pokrywającym całe ciało pancerzu, oraz po tym, że otworzą do Ciebie ogień, jak tylko wejdziesz w ich pole widzenia. Miniguny, wszelka broń plazmowa i laserowa to ich oręż. Są fantastycznie przeszkoleni. Żywy dowód na to, że Dawny Kraj, zwany jako U.S.A., nawet po swej największej klęsce, wciąż jest liczącą się siłą militarną. Równorzędną walkę z nimi będziesz mógł podjąć tylko wtedy, gdy zostaniesz najlepszym pośród zabijaków Pustkowi i znajdziesz silnych towarzyszy.

Patrol - kilkuosobowy oddział w pancerzach bojowych prowadzący zwiad w okolicach Kryptopolis. Nie atakują, chyba, że gracz pierwszy odda strzał w ich kierunku. Są różnie uzbrojeni, ale najczęściej można u nich spotkać pistolety Desert Eagle i karabinki szturmowe. Trudność w ich pokonaniu zależy głównie jednak od liczebności. Można czasem ich napotkać, jak zwalczają łowców niewolników - daj im skończyć, a potem pozbieraj z trupów sprzęt.

Rodzinka skorpionów - jako, że skorpiona łatwo ubić, to nawet w dużej liczbie nie przedstawiałby większego zagrożenia, gdyby nie możliwość zatrucia ofiary. Spotkanie bardziej wkurzające, niż niebezpieczne.

Karawana odpierająca atak bandytów - jeśli w szeregach karawany są osobnicy z kosiarkami (minigunami), to NALEŻY trzymać się z dala od potyczki. Kiedy już ci partacze z kosiarkami wymordują bandytów i przy okazji większość swoich, to możesz wtedy wkroczyć do akcji, aby nie musiało ich do końca życia męczyć sumienia za to, że spowodowali śmierć swych przyjaciół. Można zdobyć na nich sporo sprzętu, choć po ataku na karawanę, twoja reputacja spadnie. Prócz tego pozostaje jeszcze kwestia pozostałej przy życiu obsługi minigunów, które nie odda łatwo swej skóry, choć celny strzał w oczy powinien załatwić sprawę...

Pustelnik i kilka psów walczących z kretoszczurami - gdy go spotkałem, nie udało mi się przyjść z odsieczą na czas i te przerośnięte szczury pustelnika ubiły. Po śmierci pustelnika, jego psy zaatakowały mnie, ale nie stanowiły zagrożenia.

Kilku rozbójników - kiepski sprzęt, przeciętne umiejętności bojowe - nic nadzwyczajnego, nawet teraz możesz ich pokonać, o ile masz pomocnego towarzysza i trochę szczęścia.

Grupa srebrnych geckonów - spotkałem kilka tych stworzeń w jakimś opuszczonym obozowisku. Łatwo je ubić, o ile nie pozwolisz na długo zbliżyć się tym przerośniętym gekonom do siebie. Po ubiciu zwierzaków przeszukałem wiochę i znalazłem co nieco, ale ani jednego człeka. Czyżby geckony ich wszystkich wywlekły z domów? Czy porwali łowcy niewolników, bądź też Enklawa? A może młodzi i głodni tybylcy powiedzieli: "Mamy dosyć geckonów, korzonek, mrówek, geckonów z korzonkami, zapiekanych skorpionów, geckonów z dzidy, mrówek z korzonkami, geckonów z mrówkami, modliszek, zapiekanych geckonów z skorpionami, mrówek, geckonów, mrówek z geckonami, geckonów, geckonów, modliszek z korzonkami, geckonów, skorpionów z geckonami, geckonów, geckonów, korzonków z geckonami, gecknów,korzonek,[...]" i chór Starych I Na Wpół Ślepych Bab zaczął śpiewać:"Geckony, geckony, geckony, geckony, geckony, korzonki z geckomani, geckony, geckony, geckony i geckony" po czym przyszli kanibale, dali każdemy w łeb i przez to skończył się skecz. :{D

Kilka Geckonów - ogólnie rzec biorąc, geckony nie są trudne, pod warunkiem, że nie pozwolisz im się zbliżyć do postaci. Jeśli dostaną się w pobliże Ciebie, to licz się z kłopotami.

Chmara modliszek - modliszki są nieco bardziej niebezpieczne niż psy. Choć mogą zranić, to jednak bardziej denerwują, niż szkodzą. Szkoda na zużywać amunicji - rozmyśl je ręcznie, nie zapominając o wyrwaniu im skrzydełek i nóżek!

Zgraja geckonów ukrywających sie wśród roślin - geckony + strzelające kolcami i gryzące roślinki. Niezbyt przyjemne połączenie dla początkujących traperów i bezproblemowe w likwidacji dla napakowanych wojów. Czasem jednak geckony nie atakują Cię od razu i możesz spokojnie wyplenić chwasty, zanim unieszkodliwisz przerośnięte gady (płazy?).

Traperzy - niewielka ilość nieogolonych, brudnych i uzbrojonych przedstawicieli płci męskiej gatunku Homo sapiens, od których można odkupić skóry geckonów. Jeśli jesteś rządny krwi, to możesz ubić towarzystwo - o dziwo, po zlikwidowaniu ich ludzie zaczną lepiej na Ciebie patrzeć..

Zgraja radioskorpionów - znalazłem parę tych żądlących drani w opuszczonej restauracji familijnej. Dokładniej - Iguana Bob. Były strzałki z kamyków kierujące do lady i do kibelka (za który służył dzban), a na środku restauracji sterczał sobie pal z nadzianą na nim ludzką czaszką. Jak milusio.... Pewnie każda rodzinka chciałaby w takim przybytku urządzić urodzinki dla najmłodszego synusia, tjaa... A za lada znalazłem Jet! Co za chamstwo i niekompetencja dawać coś takiego w restauracji familijnej! Pewnie przyszedł Sanepid i zrobił fall (get) out! :{D

Kilku wyrzutków - nie przedstawiają prawie żadnego zagrożenia. Jeśli mają nawet jakąs broń, to co najwyżej noże. Za to w jaskini obok znalazłem młodociane szpony śmierci, które nie są tak potężne , jak dorosłe osobniki. Tych szczeniackich szponów była cała chmara - zużyłem całkowicie amunicję do mego bozara i musiałem wykończyć je ręcznie. No właśnie, ręcznie - twój Przodek nigdy by nie wykończył tych bestii ręcznie. Nie byłem tak doświadczony, jak teraz, a przy walce z nimi nawet nie oberwałem - widocznie od czasów Vault Dwellera gatunek się zdewaluował...

Banda najemników - świetnie uzbrojeni, ale mają braki w przeszkoleniu. Same najlepsze technologie - pistolety plazmowe, rozpruwacze, i tak dalej... Najemnicy tanio nie oddadzą swej skóry, więc przygotuj się na niezłą jatkę, z której wyniesiesz dobry sprzęt.

Centrolodzy - nie atakują od razu, więc można spokojnie rozmieścić swoje siły przed walką. W pierwszej kolejności należy unieszkodliwić gościa z granatami plazmowymi, w trakcie walki najlepiej ściągnąć ich w jedno miejsce i w odpowiednim momencie skos ich z jakieś broni maszynowej. Oczywiści, można po kolei ich zdjąć ze snajperki, albo po prostu okraść i nie wdawać się w potyczkę. Możesz też zastosować 3 wariant - okraść najpierw, a potem zabić. Z pobojowiska można wynieść mnóstwo świetnego sprzętu.

Cetrolody walczący z najemnikami - nie wdawaj się w walkę - poczekaj, aż jedna ze stron padnie. Wtedy zbierz z trupów sprzęt, a jeśli czujesz się na siłach, to możesz eksterminować pozostałych, przy życiu. Pamiętaj jednak, że żółtodziób niewiele zdziała.


Mhm... To wszystko, co spotkałem, Dziecko Przeznacznia, krocząc poprzez Pustkowia. Mam nadzieję, ze wyniesiesz z mego monologu, CHOĆ TROCHĘ wiedzy, o świecie poza wioską. Pomimo, że wiele czasu spędziłem na wędrówkach, to nie znam jeszcze wszystkich tajemnic naszego postnuklearnego świata, zatem jesli napotkasz coś nowego, to odwiedź mnie, pogadamy sobie, a ja przyrządzę geckona z korzonkami...






Qbajot