"Gazeta" a Fallout
Ave!
Wiecie, że w gazecie wyborczej napisano o serii Fallout? W
artykule poświęconym grom... Otóż jest to ten fragment:
"Gry stopniowo się różnicują - tak jak kino, które obok
ludycznych wypracowało formy artystyczne. Doskonałym przykładem
są "Fallout" (1997) i "Fallout 2" (1998) - gdyby były dziełami
kinowymi albo literackimi, powiedzielibyśmy, że są
postmodernistyczne i erudycyjne. Nawiązując do literatury SF i
postapokaliptycznego kina z epoki zimnej wojny, "Fallouty"
odsłaniają przed graczem pełen dystansu i autoironii świat
popromiennych mutantów, zbuntowanych robotów i spiskowych
ugrupowań dążących do władzy nad światem. Żeby w pełni docenić
ich urok, trzeba być "ogranym", tak jak trzeba być oczytanym,
żeby docenić "Imię róży" Umberto Eco."
Cały artykuł jest na stronie:
http://serwisy.gazeta.pl/kultura/1,34169,2530428.html
A teraz komentarze redakcji:
Pred:Hmm... Prównanie Fallouta do "Imienia Róży" jest ciekawą
teorią... Oglądałem co prawda tylko film, ale podobał mi się...
Cieszę się też, że polska prasa "dla szarych ludzi" nie
traktuje już tak mocno gier jako pomiotu szatana i źródła
zła... Choć trochę dziwi mnie wpłatywanie sytuacji politycznych
do gier... Przeróbka "Operation Flashpoint" na bite Czeczeńcó
przeciw ruskim? Trochę to chore... Ja rozumiem byłe konflikty,
jak na przykład "Wormacha beach" w Wormsach 3D... Nie, nie
chodzi mi tu o bezczeszczenie legendy... Ale po co robić coś,
co może tylko zaostrzyć konflikt, który i tak zdaje się
robić coraz bardziej krytyczny? Rosjanie są do wszystkiego
zdolni... Niech nasz Kwaśniewski nazwie Putina Zgredkiem (Heniu
Portier i mieszkanie tajemnic się kłania...), to ten w odwecie
spali pewnie Polskę... Zresztą co będę mówił. Dobrze że gry
ewoulują, ale żeby sięz tego nie zrobiło kolejne
"flower power"...
Qbajot:Od gier, przez polityke, po socjologię... I niech teraz
ktoś powie, że gry nie skłaniają do refleksji.
Według mnie dobrze się stało, że gry wychyliły się nieznacznie
ze swego undergroundu do powszechnej opini publicznej. Wszak
nie jesteśmy (my, czyli gracze komputerowi) jakimś pasożytem na
ciele społeczeństwa, tylko jego zdrową częścią, która wymaga
choć minimum szacunku, uznania i przede wszystkim - tolerancji,
której tak w Polsce brakuje. A że seria Fallout została tu
wyróżniona, to zdecydowanie pozytywnie świadczy o inteligencji
piszącego ów artykuł, który potrafi docenić prawdziwe dzieła.
Cieszy mnie ów artykuł, dlatego iż (jak wspomniał Pred) nie
zostaliśmy w nim znów sportretowani jako grupa wyznawców
zła/banda uzależnionych małolatów, lecz mówiono o nas w sposób
przyzwoity. Mniemam też, że pomoże on samej serii - może
przysporzy nowych fanów dla serii i ożywi scenę Fallouta?
A wracając do zacytowanego wyżej fragmentu... W pełni się
zgadzam, że trzeba być "ogranym", aby w pełni docenić Fallouta.
Ostatnimi czasy zbyt wiele sił pompuje się w grafikę, zamiast w
grywalność (i różne dobre smaczki, które dodają jej
pikanterii), której Fallout posiada gigantyczne zasoby.
Wicked Sick: I to jest ta ważna wiadomość? Phi. No i co z tego,
że jakiś dziennikarz nazwał Falla komputerowym Imieniem róży.
To i tak nie trafi do zwykłych, szarych zjadaczy chleba, więc
informacja ta jest bezsensowna. Bo do kogo jest skierowana? Do
graczy? Przeciwników FAlla i tak nie nawróci, a zwolenników nie
trzeba nawracać. Zresztą, jest to wyjątek, bo dziennikarze (i w
ogóle dorośli) traktują gry jako zabaweczki dla małych dzieci,
czyli coś, co jest dla nich zbyt dziecinne.
Vigmyn: Cóż więcej powiedzieć? Ja osobiście bardzo się
cieszę,że w końcu o nas graczach zaczeło się mówić jak
przystoi. Do tej pory jedynie prasa brukowa walneła od czasu do
czasu artykuł na temat "Szkodliwości Gier Komputerowych".
Kiedyś telewizja wyparła radio, a teraz nadszedł czas by gry
wespół z internetem zepchneły telewizję ze stanowiska głównego
mediatora. A co do Fallouta... on sam zasłużył sobie by mówić o
nim i dobrze, i szeroko. Jest to gra legenda. Poza tym mam
szczerą nadzieję, że artykułów tego typu będzie więcej bo
oznaczają one, że komputerowy światek będzie wreszcie
doceniony przez szersze grono ludzi. Ciekawe czy kiedyś
doczekamy się rozdania growych nagród na miarę rozdania
Oskarów?
Czołzen Łan: Talk zostawiłem na koniec więc zmęczony jestem. W końcu to już szósta godzina przy składaniu kącika. Ale powiem że porównanie Fallouta do ambitnej książki mi się podoba. Imienia nie czytałem, ostatnio tylko Star Wars czytam (Dzięki Asia!). Ale bardziej niż opini o opadzie podobała mi się reszta artykułu. Szczególnie fragment że GTA może być dobrym punktem do dyskusji o normach prawnych i moralnych :-))). No, no. Dawno ciekawszej rzeczy nie słyszałem. Szkoda właśnie tylko że nikt nie chce ze mną o tym pogadać. Chociaż może i dobrze, bo my mnie w psychiatryku zamknęli. A tak BTW to wie ktoś gdzie w Polsce można się kształcić z ludologii (nauki o grach komp.). Bo my z Asią na informatykę do Poznania chcemy iść, ale jak byśmy wiedzieli gdzie tego uczą to byśmy tam poszli, bo zające ćwierkają, że dużo fizyki na infie jest a my to raczej fizyki nie kumamy. Ale za to z matmy jest dobrze.