ARTYKUŁY
 
Mój pierwszy (Falloutowy) raz... SPIS TREŚCI
 
  

Hmm...w sumie nie wiem, czy jest o czym pisać...a na pewno nie ma się czym chwalić...Fallout zainteresował mnie jeszcze wtedy, kiedy nie miałem kompa...był rok 1998, kiedy w mojej ukochanej gazetce Gry Komputerowe przeczytałem recenzję (po)tworu o nazwie Fallout 2. Dziwiło mnie, w jaki sposób autor opisuje grę jak produkt dający pełną swobodę...ale ogólnie rzecz bardzo mnie zaciekawiła.
Gdy już kupiłem sobie kompa, zacząłem chyba jak każdy gracz - jakieś proste strzelanki, demówki itd. Itp. Nie ciągnęło mnie do RPG, a o Falloucie zapomniałem. Jak już pozabijałem x tam razy Diablo, wycisnąłem z boskiego Half-Life co się dało i zdobyłem mistrzostwo świata Swazilandem w FIFA 98 (na poziomie World Class ofkz), zaczęły mnie interesować gry "ambitniejsze". Zacząłem grać w Championship Managera 3. Pewnie teraz sobie myślicie: "po co gość to pisze, miało być o Falloucie a on nawija o CM". Już tłumaczę. W CM3 zagrywałem się baaaaaaardzo. Grałem w niego półtora roku, i wciąż gram. Ale pewnego dnia padł mi dysk. A razem z nim sejwy z 10 wygranych sezonów...totalna rozpacz. Jakoś dziwnie zbiegło się to z wakacjami 2000...kumpel powiedział mi, że w CD-Action jest pełna wersja Fallouta 2. Przypomniałem sobie, co to było, wyciułałem od rodzicielstwa pieniążki :) i pobiegłem do kiosku. Odpaliłem gierę. Z początku było...dziwnie. Nie powiem, żeby mi się nie spodobała. Ale nie wiedziałem, o co w niej chodzi. A jak kupuję gazetę z grą, i potem nie wiem o co idzie, to z reguły odstawiam płytę na półkę...na dość długo. 

Z Fallem było inaczej. Miał to "coś", co kazało mi do niego wracać i wracać. W tym samym okresie zagrywałem się w Diablo II, na którego czekałem bardzo długo. Ale w pewnym momencie, jak już zaczaiłem o co w Falloucie chodzi, grałem tylko w niego. Gra=Miód. Pamiętam, jaki byłem z siebie dumny, gdy własnoręcznie i własmomóżdżnie wpadłem na pomysł przejścia świątyni. I był to jakiś powód do dumy, bo wielu graczy sobie tu nie radziło...Grałem sobie grałem...aż tu bach! Nie mogę wykonać zadania! No to piszę do jakiegoś pacjenta, który pisał solucję gdzieś na stronę czy do gazety. Nawet już nie pamiętam do kogo, może on mi przypomni? Nie mogłem przejść questa polegającego na zebraniu haraczu od Braci Korsykan. Odpowiedz była prosta: brak pacza :P A że moja pierwsza postać miała zły charakterek, średnio mi jej było szkoda (choć bycie łowcą niewolników ma swój klimat, o tak). Zacząłem grać od nowa, z postanowieniem, że będę miał gut postać. No i pomału wczuwałem się w grę...zjadła mnie :))
Pamiętam, jak męczyłem się, żeby utrzymać przy życiu Sulika podczas walki z Frankiem Horriganem...ile fajnych bugów odkryłem...ile razy szedłem na przekór wszystkim możliwym solucjom i okazywało się, że mój sposób jest najprostszy...to wszystko zmobilizowało mnie do stworzenia strony...ale to już inna historia :)

  /do góry/ Lecho 
__ 09 __
 

Radiated Copyrights 2001 by Przemek "Kazul" Ligner All rights Reserved.