< POSTKULTURA | << FILMY
Epidemia (Outbreak)

Plakat z filmu 'Epidemia' Epidemia (Outbreak)
Produkcja USA 1995
Reżyseria: Wolfgang Petersen
Scenariusz: Laurence Dworet, Robert Roy Pool
Obsada Dustin Hoffman, Kevin Spacey, Morgan Freeman, Rene Russo, Donald Sutherland
Muzyka: James Newton Howard
Zdjęcia: Michael Ballhaus
Czas: 128 min.

Epidemia to jeden z lepszych filmów w klimatach, jakie nakręcono. Przedstawia iście przerażający scenariusz zabójczego wirusa, w tym wypadku Eboli, który błyskawicznie przemieszczą się drogą kropelkową, przeskakując z człowieka na człowieka. Zarażony ma z początku objawy przeziębienia, jednak po kilku godzinach zmieniają się one w rozległy krwotok, który po kilkunastu godzinach uszkadza narządy wewnętrzne, powodując śmierć. Za pomocą małpki (nie mylić z tą prezydencką ;P) przywiezionej z Afryki do sklepu zoologicznego, wirus pojawia się w małej miejscowości w Kalifornii, gdzie szybko wybucha epidemia. To co lekarze z początku mylnie biorą za grypę, szybko okazuje się czymś z czym nigdy wcześniej nie mieli do czynienia.

Na całe szczęście, na tropie jest Dustin Hoffman, który wcześniej odkrył wirusa i zrobi wszystko by go powstrzymać, a tym samym uratować mieszkańców. Wojsko ma jednak inne plany. Najpierw wprowadza kwarantannę (niezwykle klimatyczne scena jak kolumny Hummerów z żołnierzami w maskach gazowych wjeżdżają do miasta, a w ruch idą megafony i drut kolczasty). Potem testuje na mieszkańcach tajemniczą surowicę, aż w końcu dochodzi do wniosku że najlepszą metodą na zlikwidowania ogniska choroby (a zarazem zatuszowania brudów) będzie bomba paliwowa. Jedyną rzeczą, o której wojskowi nie wspominają są ich związki z tajemniczym wirusem.

Tak w zasadzie w ogromnym uproszczeniu można streścić fabułę tego wspaniałego filmu. Wątków jest więcej i nie chcę psuć zabawy tym, którzy go nie widzieli. Najbardziej dla mnie interesującym aspektem fabuły jest sama analiza wirusa, i to w jaki sposób naukowcy dochodzą do tego czym on właściwie jest. Wszystkiemu dodają smaku dobre dialogi i gra aktorska. Jeżeli miałbym szukać wad, to przed wszystkim zbędna, szczególnie w ostatnich minutach filmu akcja. Hollywood żywemu nie popuści, i jak zwykle zamiast rzeczowej fabuły musimy dostać fajerwerki. W wypadku tego filmu na szczęście krótkie.

Decydującą jednak rzeczą, która świadczy o jakości tej produkcji, jest jej realność. Oglądając ją bowiem nie mamy poczucia sztuczności, bajki czy fantazji. Nabiera ona szczególnego wydźwięku teraz, gdy na świecie szaleje pandemia meksykańskiej grypy. Chociaż gdyby wizja twórcy scenariusza się zrealizowała, ludzkość była w nieporównanie większych tarapatach. Warto zwrócić również uwagę na budowanie napięcia. Twórcom udało się zbudować wrażenie grozy, przez co widz jest przykuty do ekranu przez większość filmu. Dochodzą do tego doskonałe zdjęcia i scenografia. Jednym słowem świetny film, który z pewnością można oglądać wielokrotnie, ponieważ za każdy razem można odnaleźć w nim coś nowego.

© 2009 Filip 'Holden' Bożejowski

< POSTKULTURA | << FILMY