< POSTKULTURA | << FILMY
Zapowiedź (Knowning)
Zapowiedź

Zapowiedź (Knowning)
Produkcja USA 2009
Reżyseria: Alex Proyas
Scenariusz: Ryne Douglas Pearson, Juliet Snowden, Stiles White
Obsada: Nicolas Cage, Rose Byrne, Angie Diaz, Jake Bradley
Muzyka: Marco Beltrami
Zdjęcia: Simon Duggan
Czas: 124 min.

Od razu zaznaczę, że do filmu "Zapowiedź" podszedłem z pewnym dystansem, a to za sprawą głównego aktora - Nicolas'a Cage'a. Nieco bardziej zorientowani wiedzą, że grał ostatnio w takich produkcjach jak "Ostatnie zlecenie" oraz "Next". Szczerze mówiąc były one typowymi 'średniakami', niczym specjalnie nie zachwycały i miały przynieść zysk na przyzwoitym poziomie. No cóż, 'nie zawiodłem się', ale o tym nieco później.

Jest rok 1959, władze szkoły po uprzednim konkursie wśród dzieci postanowiły uświetnić placówkę zakopaniem kapsuły, którą wydobyć miano za 50 lat. Na jednej z lekcji zadaniem dzieci jest namalować swoją wizję przyszłości, Lucinda zamiast rysunku zapełnia kartkę cyframi. Następnie akcja dzieje się w roku 2009 główny bohater - John Koestler odnajduje w specjalnej kapsule wyżej wymienioną kartkę. Z początku wydaje się ona dla niego ciągiem bezsensownych liczb, lecz z czasem odkrywa, że ostrzegają przed przyszłymi katastrofami, lecz nie ma pojęcia o najgorszym...

Tyle fabuła, ale przejdźmy do 'formy'. Grze aktorskiej Nicolas'a Cage'a nie można specjalnie nic zarzucić. Robi na planie swoje, jest wiarygodny, dobrze oddaje całą dramaturgię swą postacią. Inni aktorzy, w tym Rose Byrne (Diana) i Chandler Canterbury (Caleb) jakiegoś specjalnego kunsztu moim zdaniem nie ujawniają, są, ale mogłoby ich nie być, a i tak film by wiele nie stracił. Wątek (jeżeli można to tak nazwać) miłosny nie został kompletnie wykorzystany. Tak naprawdę Diana jest jak piąte koło u wozu, jak szybko się pojawiła, tak szybko zniknęła.

Powiem teraz nieco o efektach specjalnych, bo one stanowią rusztowanie. Zrobione zostały banalnie, bez jakiegoś rozmachu, ewidentny brak dbałości. Sekwencja rozbijającego się samolotu czy końcowy Armagedon nie robią wielkiego wrażenia, powiedziałbym, że stanowią tylko efektowny dodatek, który możemy przyjąć z wyrazem politowania. Koniec jest przewidywalny, ale też niejasny.

Trudno znaleźć jeszcze coś pozytywnego, przemawiającego za "Zapowiedzią". Gdyby nie postać Cage'a, otrzymalibyśmy senny i źle zrobiony film akcji. Jeśli lubicie dobre kino, to tego nie polecam, bo nie należy go zakwalifikować do udanych.

© 2009 Zrecenzował Michał 'FreeZe' Boleń

< POSTKULTURA | << FILMY