< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA
Seth Grahame-Smith - Duma i uprzedzenie i zombi

Okładka książki 'Duma i uprzedzenie i zombi' Autor: Michał Cholewa
Tytuł: Duma i uprzedzenie i zombi
Oryginalny tytuł: Pride and Prejudice and Zombies: The Classic Regency Romance-Now with Ultraviolent Zombie Mayhem
Wydawnictwo: G+J Gruner&Jahr
Tłumaczenie: Aldona Możdżyńska
Data wydania: 2010
Liczba stron: 360
ISBN: 978-83-62343-03-4

"Duma i uprzedzenie i zombi" Setha Grahame'a-Smitha jest bodaj najbardziej znaną i najlepiej przyjętą propozycją, czerpiącą z dziwacznego i nieco niezrozumiałego jak dla mnie trendu konwertowania arcydzieł światowej literatury do konwencji zombie apocalypse. Po lekturze mogę stwierdzić, iż przeróbka powieści Jane Austen to propozycja z pewnością lepsza od "Opowieści zombilijnej" Adama Robertsa, czyli doprawionej obecnością żywych trupów wariacji na temat klasycznego opowiadania Karola Dickensa. Nie zmienia to faktu, że oba wymienione wyżej utwory nie noszą choćby znamienia sztuki, będąc mniej lub bardziej udanym, a w moich oczach zupełnie niepotrzebnym, eksperymentem.

Linia fabularna zombie-wersji "Dumy i uprzedzenia" nie rożni się praktycznie niczym od pierwowzoru angielskiej pisarki. Śledzimy losy sióstr Bennet z Elżbietą na czele dokładnie tak, jak opisała to Austen. Grahame-Smith z Anglii przełomu XVIII i XIX wieku uczynił jedynie Anglię od lat zmagającą się z plagą żywych trupów, a z protagonistów - ludzi w większości biegle władających wszelkimi rodzajami broni i świetnie wyszkolonych we wschodnich sztukach walki. Jakkolwiek surrealistycznie to nie brzmi, autor panuje nad obraną drogą zmian w oryginalnej powieści i nie zaburza jej logiki ani rytmu. Dodaje przy tym kilka smakowitych szczegółów (np. przyjaciółka Elżbiety, Charlotta Lucas, tuż po ślubie z panem Collinsem zaczyna przeobrażać się w zombie), które w głównej mierze rzutują na humor książki, w kilku fragmentach czyniąc go jeszcze bardziej "angielskim".

Jednakże w trakcie czytania pojawia się nieodzowne od pewnego momentu odczucie, że Grahame-Smith niewiele namęczył się podczas jej redagowania (bo pisaniem ciężko jest to nazwać). Zdecydowanie większa część "Dumy i uprzedzenia i zombi" to bowiem żywcem przepisana powieść Austen, tu i ówdzie poprzetykana pojedynkami z żywymi trupami i odniesieniami do świata przedstawionego. Autor nie przedstawia genezy takiego stanu rzeczy, nie dowiemy się np. skąd wzięły się zombie ani jak siostry Bennet trafiły na nauki kung fu do Chin. Sporo do życzenia pozostawiają też fragmenty pisane przez samego Grahame'a-Smitha, będące dość nieudolną próba imitacji niepowtarzalnego stylu dziewiętnastowiecznej pisarki. Z tych i innych powodów, których już nie będę wymieniał, pozostawiając ich szukanie ewentualnym czytelnikom "Dumy i uprzedzenia i zombi", pseudo-dzieło Setha Grahame'a-Smitha nie przedstawia większej wartości. Miast niego polecam lekturę klasycznej powieści Jane Austen, która rozbawi, wzruszy, a nawet wyedukuje znacznie skuteczniej. I na pewno mniej obrzydliwie.

© 2012 Zrecenzował Michał 'Veron' Tusz

< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA