< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA
Richard Matheson - Jestem legendą
Richard Matheson - Jestem legendą

Autor: Richard Matheson
Tytuł: Jestem legendą
Oryginalny tytuł: I'm the legend
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 2008
Liczba stron: 223
ISBN: 978-83-7480-071-6

"Jestem legendą" prześladuje mnie od jakiegoś czasu. Gdy tylko obejrzałem film, zrecenzowałem go i wysłałem moje wypociny do Trzynastego Schronu. Kto by pomyślał, że kilka dni później wygram książkę w konkursie Outpostu, którą teraz mam przyjemność i obowiązek (chyba?) wam przybliżyć (pozwólcie, że oszczędzę sobie porównań do filmu).

Na wstępie wypadałoby powiedzieć, że książka została napisana w 1954 roku, a więc w czasach, gdy amerykańskie społeczeństwo żyło w obawie przed grzybkami atomowymi i wszelakimi innymi sposobami masowej zagłady. W utworze Mathesona znajdziemy nawiązania do tej ogólnonarodowej histerii, jednak nie to jest motywem przewodnim ksiązki, ale od początku...

Mamy rok 1976, sierpień. Poznajemy Roberta Neville'a, który niestety nie ma wakacji. W wyniku tajemniczej choroby populacja miasta zmieniła swoje zwyczaje żywieniowe. Zarażeni przemienili się w krwiożercze istoty - wampiry. Cudownym zrządzeniem losu, Robert jest w pełni odporny na chorobę. Dar ten jest jednocześnie jego przekleństwem. Jako prawdopodobnie jedyny człowiek w mieście (a może i na świecie) musi stawiać czoła nowym wyzwaniom. Życie w opustoszałym i pełnym potworów Los Angeles to ciągła walka o przetrwanie.

Główny bohater to zwykły człowiek poddany niezwykłej próbie. Z fragmentów książki, odwołujących się do przeszłości, dowiadujemy się, że Robert Neville to szeregowy pracownik jakiejś fabryki, a także kochający mąż i ojciec (posiadał żonę i malutką córkę). Nagle całe jego życie stanęło do góry nogami. Miasto ogarnęła niespotykana zaraza. Dotknięci nią ludzie umierali, lecz po śmierci wracali jako krwiożercze istoty, dlatego władze nakazały palenie zwłok. Jak się można domyślać, rodzina Roberta również uległa chorobie. Tak ogromna strata pozostawiła w nim głęboką ranę.

Teraz, oprócz codziennej walki o przetrwanie, bohater książki musi zmagać się z dręczącymi go wspomnieniami i samotnością. Organizuje sobie życie na nowo i urządza nowe schronienie. Zaopatruje się w żywność, generator prądu, samochód, broń, okna i drzwi dodatkowo zabezpiecza. Wszystkie prace wykonuje w dzień, gdyż potwory grasują jedynie nocą (światło słoneczne uśmierca je). Bohater walczy z wampirami jak nakazują tego legendy. Całe dnie poświęca na ciosanie kołków z drewna (którymi za dnia przebija uśpione monstra) oraz hodowlę i wywieszanie czosnku, odstraszającego stwory. Neville na początku przyjmuje rzeczywistość taką, jaka jest. Nie próbuje wyjaśnić tego, co się stało, gdyż nie chce upodobnić się w swym działaniu do ojca - naukowca. W pewnym momencie, po wielomiesięcznym bezmyślnym "kołkowaniu" wampirów, zaczyna szukać przyczyny zarazy. Z początku legenda wydaje się być niepodważalna, lecz z biegiem czasu, Robert sprzeniewierza się sobie i krok po kroku w naukowy sposób wyjaśnia wampirzą chorobę, co znacznie ułatwia mu dalszą eksterminację potworów. Pisarz świetnie ukazał te naukowe poszukiwania. Gdy myślimy, że już znamy odpowiedź, pojawia się kolejne pytanie i kolejna wątpliwość. Mamy wgląd w umysł bohatera i widzimy wszystkie jego myśli, wątpliwości i wewnętrzny dialog, jaki prowadzi sam ze sobą. Autor sporo czasu musiał poświęcić na to, aby wyjaśnienie przyczyn choroby, okraszone jest medycznymi określeniami, brzmiało wiarygodnie dla zwykłego śmiertelnika.

Codzienne wybijanie wampirów, które nocą przychodzą pod dom Nevilla i nawołują go, stało się dla niego rutyną. Widzimy jak bohater uodparnia się na strach i otaczającą go tragiczną rzeczywistość. Na początku targają nim skrajne emocje. Tęskni za rodziną, brakuje mu bliskości kobiety, aby uśpić sumienie, sięga po alkohol - ilość wypitych i stłuczonych przez bohatera szklanek whisky wzrasta wprost proporcjonalnie do ilości przeczytanych przez nas stron.. Z biegiem czasu jego żywot przeistacza się w żywot pustelnika. Swoje działania skupia na poszukiwaniu odpowiedzi na dręczące go pytania i czerpie satysfakcję z kolejnych odkryć (małych zwycięstw - kropel radości w morzu niepowodzeń).

Z biegiem czasu, Robert przestaje uważać wampiry za zagrożenie, stają się dla niego jedynymi towarzyszami niedoli, jedynymi przyjaciółmi skazanymi na siebie nawzajem. Autor powieści stawia pytanie, czy Neville ma prawo uśmiercać te istoty? Tym bardziej, że nie niektórzy zarażeni ludzie odnajdują w końcu sposób na życie z wampirzą bakterią - tworzy się nowa rasa ludzi, dla której Robert Neville stał się "podobnie jak wampiry wyklętą, mroczną grozą, którą trzeba zniszczyć", stał się legendą.

Matheson w niezwykły sposób ukazuje codzienne życie jedynego żyjącego człowieka. Bohater największą walkę toczy nie z monstrami grasującymi po ulicach Miasta Aniołów, lecz z samym sobą. Dręcząca przeszłość zmusza go do sięgania po alkohol, a dręcząca teraźniejszość doprowadza na skraj szaleństwa. Bohater jest wrakiem emocjonalnym, łzy i uśmiech pojawiają się i znikają niczym sinusoida - balansuje momentami na granicy życia i śmierci. Beznadziejność sytuacji pcha go w przepaść, lecz jakaś niewidzialna siła trzyma go przy życiu. Jego losy fascynują i sprawiają, że nie można się oderwać od lektury. To też zasługa ciekawego sposobu prowadzenia narracji, Matheson zgrabnie wplata w słowa narratora natrętne myśli głównego bohatera. Słyszymy głos sumienia Roberta i czujemy jakbyśmy myśleli razem z nim. W utworze nie brakuje wartkiej i trzymającej w napięciu akcji oraz nagłych jej zwrotów, dzięki czemu kolejne strony pochłania się bardzo szybko. Za czytanie zabrałem się w chwilę po rozpakowaniu przesyłki i niespełna 3 godziny później skończył mi się tekst pisany...

"Jestem legendą" to znakomita książka, szkoda że taka krótka. Po mimo lat nie straciła na aktualności. Polecam ją gorąco, szczególnie tym, którzy oglądali film. Przekonacie się, że ekranizacja powieści wcale nie musi mieć z nią wiele wspólnego.

© 2008 Zrecenzował Uqahs

< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPWIADANIA