< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA
Dmitrij Głuchowski - Metro 2033

Dmitrij Głuchowski - Metro 2033 Schronowy Znak Jakości Autor:Dmitrij Głuchowski
Tytuł: Metro 2033
Oryginalny tytuł: Metro 2033
Wydawnictwo: Insignis Media
Data wydania: 2010
Liczba stron: 592
ISBN-13: 978-83-61428-17-6

Drodzy moskwianie i goście stolicy! Moskiewskie metro to system transportu, którego użytkowanie wiąże się z podwyższonym ryzykiem" [Informacja w wagonie moskiewskiego metra]

Dmitrij Głuchowski i jego książka Metro 2033 stali się w Rosji prawdziwym fenomenem. Początkowo autor umieszczał kolejne fragmenty tekstu na utworzonej przez siebie stronie internetowej. Witryna stała się bardzo popularna, czytelnicy tłumnie odwiedzali ją i pomagali Głuchowskiemu w redagowaniu Metra..., co sam autor nazwał "literackim beta testem". Po jakimś czasie wspólnymi siłami stworzyli to, co kilka dni temu skończyłem czytać i co wywarło na mnie spore wrażenie. Metro 2033 bowiem to świetna, godna uwagi i polecenia pozycja.

"Rok 2033. W wyniku konfliktu atomowego świat uległ zagładzie. Ocaleli tylko nieliczni, chroniący się w moskiewskim metrze, które dzięki unikalnej konstrukcji stało się najprawdopodobniej ostatnim przyczółkiem ludzkości. Na mrocznych stacjach, rozświetlanych światłami awaryjnymi i blaskiem ognisk, ludzie ci próbują wieść życie zbliżone do tego sprzed katastrofy. (...)
WOGN to wysunięta najbardziej na północ zamieszkała stacja metra. Kiedyś była jedną z najpiękniejszych, a po zagładzie przez długi czas pozostawała bezpieczna. Teraz pojawiło się na niej śmiertelne niebezpieczeństwo.
Artem, młody mężczyzna z WOGN-u, otrzymuje zadanie: musi przedostać się do legendarnej stacji Polis, serca moskiewskiego metra, aby przekazać ostrzeżenie o nowym niebezpieczeństwie. Od powodzenia jego misji zależy przyszłość nie tylko peryferyjnej stacji, ale być może całej ocalałej w metrze ludzkości." [fragment opisu dystrybutora]

Głuchowski solidnie przygotowywał się do pisania Metra.... Nad książką zaczął pracować już jako nastolatek, impulsem do tworzenia były jego codzienne wędrówki podziemną koleją do szkoły. W późniejszym okresie, gdy po latach Dmitrij przeredagował zarzuconą powieść i wziął się ponownie za jej pisanie, zasięgał specjalistycznej wiedzy o funkcjonowaniu moskiewskiego metra, maszynach, broni, a także możliwych drogach ewolucji u pracowników metra, inżynierów, biologów, a nawet funkcjonariuszy Specnazu. Czytał Lema, braci Strugackich, Kafkę, grał w "Fallout" - to wszystko miało znaczący wpływ na autora, który nadał swojej powieści specyficznego klimatu i którą czyta się "jednym tchem."

Głuchowski stworzył bardzo dobre i wartościowe dzieło. Od początku lektury zwróciłem uwagę na rozbudowane, epickie wręcz przedstawienie podziemnego świata. Autor umiejętnie opisuje historię metra od momentu, w którym zaczął służyć jako gigantyczny schron przeciwatomowy. Ukazuje podziały jakie stworzyli sami mieszkańcy metra - czy to ze względu na wyznawaną religię, ideologię czy profesję. Społeczności łączyły się we frakcje, jednoczyły się w miejscach, w których można było się osiedlić, prowadziły wojny, zawierały sojusze. Wykrystalizowały się z czasem konkretne ugrupowania i organizacje (Hanza - Związek Stacji Linii Okrężnej, Linia Czerwona, Polis i inne), do których lgnęli, lub których obawiali się pozostali mieszkańcy. Głuchowski wykazał się ogromną wyobraźnią i stworzył pełne uniwersum, jednocześnie pozostawiając wiele kwestii nie odkrytych, by - mam nadzieję - rozwiać mgiełkę tajemnicy w swoich przyszłych książkach.

Prawdziwą siłą Metra 2033 jest jednak charakterystyczny klimat powieści, o którym wspominałem już wcześniej. Klaustrofobiczna przestrzeń moskiewskiego metra, przytłaczająca cisza i ciemność, wszechobecne zagrożenie - sugestywne opisy tych aspektów wychodzą Głuchowskiemu naprawdę bardzo dobrze. Autor z każdym następnym rozdziałem wyraźnie się rozwija, i mimo że początkowo jest momentami dość pretensjonalnie, to zwłaszcza od rozdziału zatytułowanego "Nie wierzę" książka zmienia się w rasowy, znakomity thriller, który wciąga bez reszty i nie pozwala o sobie zapomnieć.

Głównym bohaterem powieści jest Artem, młody chłopak, który otrzymuje ważną, nie tylko dla przyszłości swojego domu, ale być może całego metra, misję. Jest to typ bohatera, z którym bardzo łatwo jest się czytelnikowi utożsamić. Nie posiada jakichś nadzwyczajnych cech, heroiczności czy wyjątkowości - ot, zwyczajny człowiek. Dzięki temu prostemu w sumie zabiegowi Głuchowskiemu udało się stworzyć postać, w której można zobaczyć siebie i jeszcze lepiej "wejść" w powieść. Artem spotyka na swojej drodze szereg indywiduów, którzy mają mniejszy lub większy wpływ na jego dalszą wędrówkę, a przede wszystkim - zapadają głęboko w pamięci czytelnika. Chan, podający się za ostatnie wcielenie Czyngis-Chana, staruszek Michaił Porfiriewicz i jego upośledzony podopieczny, Daniła, młody uczony z Polis, mieszkańcy Parku Pobiedy, czy stalkerzy (specjalnie oddelegowani najemnicy, jedyni zdolni do opuszczenia metra i przetrwania na powierzchni) - Hunter i Młynarz. Wszystkie te postaci mają właściwe tylko dla nich cechy, są jednostkami na wskroś charakterystycznymi, dodatkowo doskonale zarysowanymi i one również stanowią o sile i unikalności Metra 2033.

W książce Głuchowskiego wiele jest przemyśleń natury filozoficznej (ogromne wrażenie wywarły na mnie wywody o idei czasu i przeznaczenia), a także psychologicznej, analizującej zachowanie człowieka, również socjologicznej, będącej krytyką zachowań grup społecznych. Wielowarstwowość powieści urzeka - autor wykazuje się inteligencją i zwykłą, "życiową" mądrością. Zwraca uwagę na ważność ideałów w życiu, ale jednocześnie sceptycznie i ganiąc, odnosi się do każdej formy przesady. Bardzo dobrze wychodzi mu także ukazanie degeneracji człowieka w obliczu strachu i głodu oraz poszukiwania sensu życia, pokazanie ciemnej strony jego natury - drastyczność matki targującej własne dziecko, czy bezwzględność starca, twórcy idei Wielkiego Czerwia, bez skrupułów pozbawiającego swojego ucznia krzewionej przez lata wiary, wręcz porażają swoją sugestywnością.

Zamknięcie pod ziemią jest, zwłaszcza dla ludzi pamiętających świat przed zagładą, ogromną udręką. Tęsknota za wolnością wzmaga w nich chęć poszukiwania sensu istnienia, szukania swojego miejsca w nowym świecie. Ciasne stacje i ciemne tunele często doprowadzają do obłędu, wypaczania i nadinterpretacji znanych jeszcze przed wojną ideologii. Artem spotyka więc na swojej drodze nową wersję marksistów i komunistów, przedstawicieli Czwartej Rzeszy "legitymujących się" trójramienną swastyką, czy fanatycznych Świadków Jechowy. Miarą czasów stała się waluta, jaką są naboje do kałasznikowa. Głuchowski inteligentnie i przekonująco przedstawia swoją wizję egzystencji jednostki i społeczeństwa w postapokaliptycznym świecie. Nie zapomina jednak, że do apokalipsy może przede wszystkim doprowadzić człowiek - jeden z bohaterów mówi: "Boże, jaki piękny świat zniszczyliśmy." To daje do myślenia.

Ukazanie poatomowego świata to kolejny wielki atut książki Głuchowskiego. Fani fantastyki postapokaliptycznej i literatury science-fiction powinni czuć się jak w domu, czytając Metro 2033. Rozdziały, których akcja rozgrywa się na terenach zniszczonej Moskwy, należą do najlepszych fragmentów powieści. Znakomitą ideą jest umieszczenie w książce różnych form mutacji roślin, zwierząt i ludzi. Tak zwane "zagrożenia psychiczne" tuneli, pochodzące zapewne od promieniowania, ujmują pomysłowością. Zaś swoistym fenomenem są Czarni - główne zagrożenie stacji WOGN i całego metra, główny powód misji Artema. Dzięki nim, jeśli mogę tak to ująć, finał powieści kilkukrotnie potęguje wrażenia z całości lektury, dopełniając wrażenia, że ma się do czynienia z naprawdę wartościowym tytułem.

"Ten, któremu starczy odwagi i wytrwałości, by przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy w nim przebłysk światła."

Dmitrij Głuchowski przez cztery i pół roku uczył się w Izraelu, przez rok mieszkał w Niemczech, a przez trzy - we Francji. Pracował w Radiu Rosja, stacji radiowo-telewizyjnej Deutsche Welle oraz kanałach Euronews i Russia Today. Był także korespondentem wojennym w Abchazji i Izraelu. Te informacje nie dziwiłyby aż tak bardzo, gdyby nie fakt, że skończył niedawno 31 lat. Mamy więc do czynienia ze swego rodzaju zjawiskiem. Z pewnością zjawiskowa jest jego książka. Metro 2033 to bowiem tytuł godzien wszelkiej rekomendacji. Pomysłowość oraz niesamowita aura i nastrój czynią z niej ambitne i wyjątkowe dzieło, które z serca polecam każdemu lubiącemu czytać.

© 2010 Zrecenzował Michał 'Veron' Tusz

< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA