< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA
Suren Cormudian - Wędrowiec

Okładka książki 'Wędrowiec' Autor: Suren Cormudian
Tytuł: Wędrowiec
Tłumaczenie: Paweł Podmiotko
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 2018
Liczba stron: 304
ISBN: 978-83-65743-74-9

Metro z metra, zgrabnie przycięte z beli gotowego materiału. Kanoniczny świat moskiewskich podziemi, luźne nawiązania do fabuły innych książek tworzących uniwersum oraz – oczywiście – stalker, który w owym świecie mógłby robić niemal za intelektualistę, w roli głównego bohatera.

Dzieje się. Suren Cormudian konstruuje akcję z rozmachem, wykorzystując umiejętnie możliwości atrakcyjnego i sprawdzonego już uniwersum. Osią jest wyprawa, pogoń za nowym – nie do końca wiarygodnym (a szczerze mówiąc bzdurnym) fabularnie – wrogiem, zagrażającym całej populacji. Rozpisywanie się o złych faszystach i głupich komunistach (albo odwrotnie), którzy mają wpływ na przebieg intrygi, mija się z celem. To elementy przyjętego świata.

Skrajne ideologiczne rozbicie ocalałych nie ułatwia sprawy stalkerowi Minimalnemu, zwanemu także – z racji zamiłowania do książek – Papiernikiem. Niestety, wspomniane zamiłowanie nie przekłada się na indywidualność, gdyż bohater jest sztampowy do bólu. Towarzyszy mu tajemniczy sojusznik, a odkrywanie jego tożsamości i jego przemiany są istotnym wątkiem powieści. I tyle musi wystarczyć, gdyż zdradzenie więzi łączącej towarzysza i wroga byłoby niewybaczalnym spojlerem.

I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie ambicja autora, który standardowej, przygodowej fabule chciał dodać filozoficznej głębi. Dorzucił – na szczęście nieliczne – fragmenty pełne komunałów i słusznych, humanistycznych wartości, które rozbijają narrację i drażnią, bo autor z jednej strony ujawnia zbyt dużo i przedwcześnie, a z drugiej nie ma niczego oryginalnego do powiedzenia. Nie potrafił przemycić tych informacji w fabularnej formie?

Fani, którzy wsiąkli bez reszty w świat stworzony przez Dmitrija Głuchowskiego, nie powinni być zawiedzeni, choć wątpię, czy zaakceptują kanoniczność innowacji Cormudiana. Pozostałych nie zachęcam, ale i nie zniechęcam. Można przeczytać bez bólu, ale i bez satysfakcji.

© 2018 Jerzy 'Jerzy' Kubok

< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA