Wypadek Pocztowca
Wysiadać właśnie miałem przy budynku Poczty;
Gdy zgasły nagle światła i coś pieprznęło z góry;
A cały wagon żeśmy zajęli my, sztabowcy
A w drugim pojechały obozowe ciury
Gdy zobaczyłem kumpla, co już się zjawą stał
I swoje własne ręce zielone, jak pistacje
Zapytałem Boga: "Hey, moorooon, what's the fuck?!"
Odrzekl: Trzeba było uwierzyć w Emanację!!!
© 2012 Małgorzata 'Cichutki Spec' Ślązak