TalkRedakcja


   Oto i nowy dział, który pozwoli wam, Drodzy Czytelnicy, na głębszę poznanie grona osób, które w pocie czoła tworzą dla was Fallout Fraction. Każdy z redaktorów Frakcji pisze co chce o sobie i jak chce - jest to jedyny dział, który nie poprawiam, nie cenzuruję i nie dopisuje się :D. Zapraszm do lektury!



Pred:
Ja już tylko czekam na święta... Nie ma to jak czas, gdy rodzice pracują przy przygotowaniach do świąt aż do północy, a ty po posprzątaniu pokoju tylko siadasz przy kominku i oglądasz sobie film animowany na wideo lub czytasz ciekawą książkę. A czasem pójdziesz do kuchni, podkraść mamie troche kremu do ciasta. Mniam! Swoją drogą w tym roku robie maraton filmowy w pierwszy piątek, gdy bedą przygotowania. 22 wieczorem - 6 rano. Zapraszam! Szczególnie dwudziestoletnie kobiety o talii osy ;D . Swoją drogą w pierwszy tydzieńgrudnia przechodze Maxa Payne'a (znowu), bo wszystko dzieje sie podczas zimowej nocy, w 2 tygodniu pewnie Icewind Dale, bo jest tam dużo śniegu, 3 tygodnia bedę zapewne pisał do FF i balował, a w tygodniu czwartym będę chorował po jedzeniu i piciu. Swoją drogą nie zapomne poprzedniego sylwestra... Wujek mi zrobił niespodzianke. Co mamusia sie odwróciła, to chlust. Najpierw tak z kieliszek wina w jadalni, później dwa razy szampan po jedzeniu, później grając w ping-ponga piwo, kieliszek wódki w jadalni, i na dworzu przy fajerwerkach znowu dwa kieliszki szampana. Niby nic, ale dla dwunastoletniego dzieciaka... mam nadzieję żer ten sylwester będę obchodził znowu z rodziną u tego samego wujka. Maruś, jesteś moim Idolem!!! P.S.- Może nie wiecie, ale ja już do swojego wujka mówię "tato". Nawet nie wiecie jak podobny mamy humor. Czasem wątpię że mój ojciec jest moim ojcem genetycznym... :P


Tedi:
Październik, miesiąc między Wrześniem, a Listopadem. Nie byłoby w nim nic dziwnego, gdyby nie to że Październik ma aż 31 dni, czyli trwa aż cały miesiąc!

Po tym, jakże filozoficznym wstępie czas przejść do sedna. W tym Październiku-miesiącu nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego. No, może była jedna sytuacja na jego początku. [Obraz rozmazuje się i robi się czarno-biały]

Niedziela rano, idę po raz pierwszy od półtora roku do kościoła. Ale oczywiście nie bezinteresownie. No i wchodzę do środka, a tam - nie uwierzycie - Ksiądz! Cóż za zdziwienie pojawiło się na mojej twarzy, gdy zobaczyłem tego grubego czarnucha gapiącego się na mnie! [Obraz zamienia się w dym od marihuany i odlatuje w siną dal]

Do dziś budzę się z krzykiem w środku nocy. To było straszne... A poza tym? Zgubiłem kapcie, w skarpetce pojawiła się dziura, takie tam ekstremalne sytuacje, na które na szczęście jestem przygotowany dzięki kursowi przetrwania w dżungli amazońskiej.

Wicked Sick:
Cześć wszystkim. Znamy się? Nie sądzę. Przecież nic o mnie nie wiecie, poza tym, że jedną z moich ulubionych gierek jest Fallout. Znacie mnie tylko z tekstów, które w przypływach weny tworzę. Napewno nie wiecie, że mam 15 lat. A co! Coś ci się nie podoba? I na pewno nie wiecie, że moją ulubioną gierką jest Morrowind. A już na 1000% nie wiecie, że czytam książki Stephena Kinga. Co? No, wiem, że tego można się było domyślić, ale jakoś nie wpadło to wam do głowy. Wiecie co, od trzech dni interesuję się Mitologią Cthulhu. Być może będzie mój art w Strefie 51 o Necronomiconie.
Poza tym interesuję się filmem. I wysyłaniem tekstów, ale najbardzej wkurzam się (a z natury nie jestem człowiekiem nerwowym) kiedy ktoś nie odpowie mi na maila. Czy tak trudno jest wpisać jedno słowo (BĘDZIE) albo dwa (NIE BĘDZIE). I wtedy już bym wiedział czy tekst doszedł, czy nie, czy będzie zamieszczony, a może zjechany?
Najlepiej piszę mi się gdy jestem sam w moim pokoiku 2x2 metry. Cela. Ale z komputerem i telewizorkiem! Nowe pomysły przychodzą po przejrzeniu najnowszej Frakcji. Opowiadań nie piszę dla zachowania was przy normalnym stanie zdrowia psychicznego, czyli bzdety wychodzą jakby ktoś nie kum(k)ał. Nie potrafię pisać na zawołanie, więc, Qbajocie, pożegnaj się ze świetnymi tekstami ode mnie na urodziny Frakcji. Ktoś może powiedzieć, że się wykręcam, bo rzeczywiście jestem leniem, albo że się nie staram. To nieprawda. Ja po prostu nie umiem pisać. I wiem, że już nigdy daru tego nie posiądę. Pisanie traktuję jak hobby, a pisanie do AMaga jak przyjemność.
Dalej... Odchodzę z Frakcji. Żartowałem. [donośny śmiech na sali]. Szkoda, że Frakcja jest taka mała, no ale co poradzić. Odłączyć się od GC? Nie. Nie i koniec. To moje zdanie.
Niedawno spotkało mnie very miłe uczucie, a mianowicie moje teksty dostały się do głównej puli AMaga. Nie chodzi o to, że ciągle wysyłam tam teksty, a one się nie dostają, chodzi o to, że spotkało mnie miłe rozczarowanie. Nie wiem co myślał Qn'ik przy czytaniu moich bredni i chyba już nigdy się nie dowiem. Ważne, że Donald i Qń zamieścili je!
Dobra, kończę już bo jak już pisałem jestem leniem i nie chcę mi się dalej pisać, zresztą o czym? dział TALK jest dobry, bo tu nie trzeba pomysłu, choć pewnie też są mile widziane.

Vigmyn:
Witam ludziska
TALK, TALK, TALK... tylko o czym? Szef chciał nowy dział (rym!) to nie wolno dyskutować. Pisać i już ;P Ale nie mogę powiedzieć żebym żałował. W sumie zapowiada się to bardzo ciekawie. Tzn. TALK się zapowiada, bo moja przyszłość to już nie. W tej szkole to chyba wykituję. Z polskiego to mamy tyle lektur do przerobienia w miesiąc, że ja bym się w rok nie wyrobił. A najgorszy jest dramat rozgrywający się w tle - jakie przedmioty i temat z polskiego wybrać na maturze. I do tego nowej. To chyba jakaś zemsta losu. Dlaczego to z mojego rocznika zrobili króliki doświadczalne? Założę się, że niektórych nieszczęśliwców trzymają w jakimś tajnym laboratorium i poddają ich testom. Trzymają ich w klatkach o wodzie i chlebie (do tego spleśniałym) i każą im się uczyć 18 godzin na dobę, a jeśli jacyś oporują, śpią, lub nie chcą się uczyć to kopią ich prądem. Taaa... sprawdzają ich wytrzymałość. Muszą wiedzieć ile są w stanie przetrzymać, żeby dostosować to do programu nauczania. Niełatwo było stamtąd uciec. Musiałem udawać, że się przegrzałem żeby się wydostać. Gdy mnie wyciągali z celi i zaczeli gdzieś nieść usłyszałem jak mówią, że "... Whiscas już ma magazyny pełne naszego mięsa, więc ten ładunek idzie do tych od Chapi". Wiedziałem, że to był ten moment. Wyrwałem się, kopnąłem gdzie trzeba, i gdzie nie trzeba i uciekłem przez wysyp na śmieci. W końcu dotarłem tu, gdzie będę musiał postarać się abyście w tym numerze Fallout Fraction odczuli moją obecność (sorry, że nie było mnie w FF#4, ale byłem bardzo zajęty z wyżej wymienionych powodów). Ale ja znam całą prawdę i Whiscas'a już jeść nie będę, co i wam radzę. Nie martwcie się przyjaciele niedoli! Szykuję plan szturmu na bazę i niedługo wszyscy będziecie wolni! cdn.

Qbajot:
Jeśli tu zajrzałeś, to znaczy, że bardzo się nudzisz, albo chcesz lepiej mnie poznać (w przyczyny owej chęci poznania nie wnikam). A jeśli chcesz mnie poznać, to musisz zrozumieć mój sposób wyciągania wniosków i logicznej argumentacji.
A oto przykład mojej typowej wymiany zdań z Czołzen Łanem i Vault Dwellerem, zakończonej, jak zwykle, wyciągnięciem konstruktywnych wniosków.
Rzecz dzieje się w klasie, na przerwie w szkole:
Czołzen Łan: Kuba, mam do ciebie pytanie...
Qbajot: Wal śmiało!
CŁ: Co to są masoni? Czy żeby do nich należeć, trzeba być milionerem? Nie pójdę z tym do Karola, bo mnie wyśmieje.
Szczerze mówiąc, nie wiedziałem, jak mu odpowiedzieć, więc aby nie tracic autorytetu :D postanowiłem zasięgnąc rady Vault Dwellera:
Q: [krzycząc na całą klasę do Dwellera] KAROL, KIM SĄ MASONII!!!
Vault Dweller: [Również krzycząc na całe pomieszczenie] TO TAJEMNE BRACTWO WOLNOMYŚLICIELI, DĄŻĄCE DO PRZEJĘCIA RZĄDÓW NAD ŚWIATEM!!!
Po otrzymaniu tak wyczerpujących informacji i ich dogłębnej analizie rzekłem do CŁ:
Q: Widzisz! Żeby należeć do masonów nie trzeba być bogatym, tylko trzeba wolno myśleć!

A teraz przykład logicznej argumentacji:
Rzec się dzieje, bodajże, przed szkolnym przedstawieniem. Kłóciłem się z jedną koleżanką o pewną rzecz, a całej kłótni przysłuchiwał się Vault Dweller.
Konstancja: Czekaj, zaraz to...
Qbajot: Nie! Nie możesz tego zrobić!!
K: Czemu nie mogę tego zrobić?!
Q: Bo goomowe qrczaki nie mogą żyć bez chomiczek!!!
Vault Dweller: Oto i przykład, tak zwanej, żelaznej logiki.