Death Race to nic innego jak świetnie zrobiony film o wyścigach w klimatach. W niedalekiej przyszłości (rok 2012) pogłębiający się kryzys na rynkach finansowych doprowadza do kompletnego załamania gospodarki amerykańskiej. Miliony ludzi traci prace, co skutkuje drastycznym wzrostem przestępczości, w wyniku którego więzienia pękają w szwach. Rząd nie mając wyboru pozwala na przejęcie nadmiaru więźniów przez prywatne korporacje które postanawiają na nich zarobić. Organizowane są walki na śmierć i życie, transmitowane w Internecie i chociaż biją rekordy popularności, ludzie szybką się nudzą i chcą czegoś więcej. Tym "więcej" są wyścigu w opancerzonych samochodach, z ostrą bronią palną i innymi atrakcjami.
Główny bohater Jensen Ames (którego gra Jason Statham - znany z kultowej roli Turka w przekręcie) jest byłym kierowcą rajdowym, trzykrotnym zwycięzcą w wyścigach. Zostaje on wrobiony w zabójstwo swojej żony. Trafia do prywatnego więzienia na Terminal Island gdzie organizowane są wyścigi śmierci. Jako że główny bohater to twardziel i nikt mu nie podskoczy szybko znajduje sobie wielu wrogów. Tak czy siak, dostaje ofertę nie do odrzucenia - jeżeli uda mu się wygrać wyścig zostanie zwrócona mu wolność. Ma udawać zawodnika o ksywie Frankeistein, który jeździł zawsze w masce, co wynikało z faktu że jego twarz (jak i ciało) było oszpecone w wyniku wielu wypadków. Wygrał on cztery wyścigi i do wolności brakował mu tylko jeden, niestety zginął podczas ostatniego. Sprytna naczelnik więzienia postanowiła nie informować o tym fakcie opinii publicznej - popularny zawodnik przynosił krociowe zyski. Nasz bohater by odzyskać wolność oraz córkę będzie musiał wsiąść udział w śmiertelnie niebezpiecznych zawodach.
Najfajniejsze w tym filmie są samochody, ztuningowane z podczepianymi kawałkami metalu dla dodatkowej ochrony - pełne postapo. Same wyścigi przypominają te z gier komputerowych, przy najechaniu na konkretne pola dostaje się bonus - możliwość użycia broni (karabinów maszynowych czy rakiet) środków obronnych (plamy oleju, dymu czy kolców). Jest też bardzo nie miłe pole z trupią czachą - po najechaniu na nie wysuwają się kolce które rozwalają samochód.
Podsumowując - świetny dźwięk, obraz oraz gra aktorska Jasona Stathama , efekty specjalne na światowym poziomie. Fabuła, chociaż oklepana nie denerwuje, oglądanie tego filmu to po prostu relaks i fajna zabawa, polecam!
© 2009 Zrecenzował Filip 'Holden' Bożejowski