< POSTKULTURA | << SERIALE
Salad Fingers

Plakat serialu 'Salad Fingers' Salad Fingers
Produkcja: Wielka Brytania 2004-2011
Reżyseria: David Firth
Scenariusz: David Firth
Muzyka: Boards of Canada, Aphex Twin, Marcus Fjellstroem
Ilość odcinków i czas: 9 odc. po ok. 5 min.
Linki: Oficjalna strona Davida Firtha

Wyjątkowo dziwny serial animowany opowiadający o codziennym życiu dziwnego, zielonego humanoida z wyjątkowo wrażliwymi, przypominającymi sałatę palcami. Niby odcinki są bardzo krótkie. Niby jest ich niewiele. Ale każdy z nich, swoim psychodelicznym klimatem, potrafi odcisnąć w umyśle trwały ślad.

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to charakterystyczny styl animacji. Wypowiedzi głównego bohatera pojawiają się w formie tekstu na ekranie, w razie, gdyby ktoś nie rozumiał jego specyficznego sposobu mówienia. Bo o głosach pozostałych postaci trudno cokolwiek powiedzieć – przez większość odcinków jedyną mówiącą osobą jest tytułowy Salad Fingers. Mieszka on w domu na odludnym pustkowiu i jego jedynymi towarzyszami są ci, których sam sobie wymyśli, a raczej przyporządkuje tożsamość do jakiegoś martwego przedmiotu, na przykład pacynki. Wydaje się cierpieć na poważną chorobę psychiczną (żeby tylko jedną). Poczynania bohatera naprawdę potrafią zaskoczyć, rozbawić, a czasem nawet przerazić swoją absurdalnością. Odcinki nie wydają się w większym stopniu powiązane ze sobą, dlatego można je obejrzeć w losowej kolejności (zaraz po pierwszym, gdzie poznajemy najważniejsze fakty na temat protagonisty). Dobrym pomysłem jest oglądanie ich w nocy, by lepiej odczuć całość bodźców, jakie animacja nam oferuje, a działania na zmysły nie można Firthowi odmówić. Nie sposób również nie wspomnieć o muzyce, która doskonale współgra z niepokojącym nastrojem serialu, można usłyszeć między innymi twórczość jednego z bardziej znaczących wykonawców muzyki elektronicznej, Richarda D. Jamesa, czyli Aphexa Twina. Generalnie poziom muzyki jest bardzo wysoki, szczególnie jak na raczej niszową produkcję.

Z początku skojarzenia z postapokalipsą mogą wydawać się dość naciągane, można pomyśleć, że fakt, iż dom stoi pośrodku odludzia – nic nie znaczy, a zmutowani nieznajomi, których napotyka Salad Fingers, nie muszą być przecież skutkiem nuklearnej zagłady. Można jednak pokusić się o stwierdzenie, że tłem wydarzeń jest postapokaliptyczne pustkowie. W odcinku siódmym Salad Fingers zjada leżący wokół domu piasek, który nazywa podłogowym cukrem. W pewnym momencie podchodzi do jednej z pacynek, leżącej obok dziury w ziemi. Chwali ją za pracowitość, zagląda do dziury i widzi szkielet. Ten zostaje nazwany imieniem Kenneth i okazuje się dla bohatera młodszym bratem, który wyruszył na Wielką Wojnę.

Salad Fingers jest wyjątkową produkcją. Warto dla niej przysiąść na tę jedną godzinę i obejrzeć wszystkie odcinki, dać się wciągnąć w absurdalny i dziwny świat wykreowany przez Davida Firtha. Ciężko właściwie znaleźć minusy. Nie każdemu na pewno spodoba się niskobudżetowa animacja, ale i nie każdemu musi się spodobać schizofreniczny klimat, który czyni z Salad Fingers historię raczej dla dojrzałych widzów. Na minus można zaliczyć nikłą ciągłość fabularną lub też jej brak. Na upartego można połączyć ze sobą pewne elementy, ale opowieść wciąż jest niepełna i mam nadzieję, że w przyszłości powstaną nowe odcinki. Trudno też w ogóle dokonać obiektywnej oceny w stosunku do innych seriali animowanych, gdyż nie jest to typowy ich przedstawiciel, jakiego można sobie obejrzeć w telewizji – David Firth swoje animacje prezentuje na stronie internetowej, Fat-Pie.com. Myślę, że warto wyróżnić to dzieło, wystawiam więc bezpieczną ocenę 7/10.

© 2013 Kamil 'Wrathu' Kwiatkowski

< POSTKULTURA | << SERIALE